TRIDUUM PASCHALNE





  Menu

   Strona główna
   Historia
   Ogłoszenia
   Intencje
   Sakramenty
   Galeria
   Peregrynacja MB
   Rozważania
   Żywy Różaniec
   Ministranci
   Biblioteka parafialna
   Modlitwa brewiarzowa
   Parafia MB przy Żłóbku
   Praktycznik
  







  Wigilia Paschalna 2012 Światło, które pokonuje ciemność

Obrzędy Wigilii Paschalnej powinny zawsze odbywać się wtedy, gdy na zewnątrz zapadną już ciemności, w nocy z soboty na niedzielę. Czy też – jeśli będziemy trzymać się nazw biblijnych – w nocy poprzedzającej pierwszy dzień po szabacie. Dzisiaj, w tę świętą noc, znowu, tak jak w czwartek i piątek, przychodzi nam z pomocą pewien obraz. W czwartek były to sceny z Ostatniej Wieczerzy, w piątek – krzyż Zbawiciela. Dziś stoi przed nami trzeci obraz - świeca paschalna. Przed chwilą została ona zapalona od poświęconego ognia. Wniesiona do ciemnego kościoła przez chwilę była jedyną kropelką światła w ciemnym wnętrzu. Później ta maleńka kropelka światła rozdzieliła się na wiele kropli, kiedy to zapalały się od niej inne świece. Ostatecznie ciemność została przezwyciężona przez mały, chybotliwy płomień. Jeśli ktoś z nas miał okazję znaleźć się choć raz w życiu w całkowitych ciemnościach i w mało znanym otoczeniu, to zrozumie dobrze wymowę tego obrazu, którym jest maleńki płomyk świecy. Pogrążenie w ciemnościach wywołuje niepokój, poczucie zagubienia. Wystarczy tylko na chwilę zamknąć mocno oczy, a potem spróbować przejść choćby kilka kroków. Zdecydowanie ciemność nie jest środowiskiem, w którym człowiek mógłby się dobrze czuć. Choćby odrobina światła wszystko zmienia. Oprócz ciemności zewnętrznej, polegającej na braku światła, jest inna ciemność –duchowa. Ogarnia ona człowieka opanowanego przez grzech; człowieka, który często z własnej winy oddalił się daleko, zbyt daleko od Tego, który jest jedynym źródłem duchowego światła – od Boga. Odejść od Boga, zgubić Go, zdradzić, a potem ukrywać się ze wstydu – to wszystko człowiek potrafi już od zarania dziejów. Ale powrócić – nie potrafi. Bo odejść od Boga – to znaczy pogrążyć się w ciemności. A do powrotu potrzebne jest światło. Św. Jan powie w początkach swej Ewangelii, że „światłość w ciemnościach świeci, a ciemności jej nie ogarnęły”. Te słowa w sposób wyraźny wskazują na Pana Jezusa. On, Syn Boży, światłość świata, przyszedł do nas pogrążonych w ciemnościach grzechu. Te ciemności próbowały i Jego pogrążyć, zagarnąć dla siebie. Ale się im nie udało. Na krzyżu ciemność odniosła chwilę złudnego tryumfu. Ale tylko po to, by ostatecznie przegrać ze światłem. Zmartwychwstanie jest nieodwołalnym zwycięstwem światła nad ciemnością, życia nad śmiercią. A obrazem tego jest skromna świeca, zawsze po raz pierwszy zapalana w tę świętą noc. Przy jej płomieniu odnowimy nasz chrzest. Przy jej płomieniu będziemy udzielać chrztu dzieciom przez cały rok. Wreszcie przy jej płomieniu będziemy odprowadzać w wieczność naszych zmarłych. Mała, skromna świeca jednym drżącym płomyczkiem potrafi rozproszyć najgłębsze ciemności. A jest ona przecież tylko prostym znakiem Zmartwychwstałego Boga-Człowieka. Jeśli maleńki płomyk ma w sobie tyle siły, to jaką moc ma Ten, który przezwyciężył potęgę śmierci!

ks. Janusz Giera


Wielki Piątek 2012 Znak cierpienia – znak miłości Boga i ludzi

Wczoraj posługiwaliśmy się podczas naszego rozważania pewnym obrazem. Przywoływał on, dzięki talentowi artysty rzeczywistość opisaną na kartach Ewangelii. Przywoływał scenę, w której Pan Jezus zostawia nam siebie w postaci Chleba i Wina i uczy służby poprzez gest umycia uczniom nóg. Dzisiaj także przychodzi nam z pomocą obraz. Wystarczy zamknąć oczy, by wyraźnie zarysował się w naszej wyobraźni. Tym obrazem jest krzyż Jezusa. Krzyż to dwie belki – pionowa, wbita w ziemię i poprzeczna, przytwierdzona to tej pierwszej. Do takiego obrazu krzyża jesteśmy przyzwyczajeni i wszystko wskazuje na to, że taki wizerunek jest zgodny z prawdą o szubienicy, na której oddał swe życie nasz Zbawiciel. W obrazie krzyża, który tak dobrze znamy, ukryte są dwie ważne prawdy o naszej wierze. Chrześcijaństwo jest religią miłości. Miłości Boga do człowieka i miłości braterskiej. Najlepszym sposobem odpowiedzi Panu Bogu na Jego miłość jest dar naszej miłości wyrażający się poprzez z serca płynącą służbę i Bogu, i człowiekowi. Pionowa belka krzyża, łącząca niejako ziemię z niebem, jest znakiem miłości Boga do nas wszystkich. I jednocześnie to znak naszej miłości do Boga, naszej odpowiedzi dawanej Panu Bogu. To jednak nie wystarcza. Źle się dzieje, jeśli religia, wiara w Boga prowadzi człowieka do nienawiści wobec drugiego człowieka. Dlatego w znaku krzyża nie mogło zabraknąć także i tej drugiej belki – poprzecznej. Ona jest symbolem łączności, jedności ludzi między sobą. Jest symbolem miłości bliźniego. Krzyż jest obrazem najważniejszego z przykazań: „Będziesz miłował Pana Boga swego, z całego serca swego, z całej duszy swojej, ze wszystkich sił swoich. A bliźniego swego, jak siebie samego”. Jest to jeden z niesamowitych pomysłów Pana Boga – żeby ze straszliwego narzędzia do zadawania śmierci uczynić znak tego co najważniejsze, tego co nigdy nie przemija – znak miłości.

ks. Janusz Giera


Wielki Czwartek 2012 Słuchać, by się uczyć, karmić się, by służyć

Obraz nieznanego autora pochodzący sprzed ponad tysiąca lat przedstawia dwie sceny z wydarzenia opisanego dzisiaj przez ewangelistę, św. Jana. Górna scena przestawia Ostatnią Wieczerzę. Główną postacią jest Jezus, który w jednej ręce trzyma zwój pisma, symbolizujący Słowo Boże. Drugą ręka błogosławi położony na stole chleb i kielich wina. Apostołowie z uwagą wpatrują się i zapewne też wsłuchują się w to, co robi i w to co mówi im Mistrz. Dotyczy to również drugiej sceny. Można tam zobaczyć Jezusa, który zbliża się do jednego z apostołów, pewnie św. Piotra, by umyć mu nogi. Piotr jest już chyba przekonany przez Pana Jezusa i wyciąga ręce w geście przyjęcia od Chrystusa daru miłości. Inni apostołowie, z wyjątkiem Judasza, wpatrują się w to, co się dzieje i czekają na swoją kolej. Czego uczy ten podwójny obraz? Czego uczy nas dzisiejszy fragment Ewangelii? Czego wreszcie uczy nas liturgia pierwszego dnia świąt paschalnych? Pierwsza lekcja, której udziela apostołom i nam wszystkim Pan Jezus, to lekcja o tym, że potrzebujemy duchowego pokarmu. A jest on dwojakiego rodzaju. Chrystus, trzymający w lewej ręce zwój pisma, przypomina o wielkiej wartości duchowego pokarmu, którym jest Pismo Święte. Jest takie powiedzenie: Powiedz mi, co czytasz, a powiem ci kim jesteś. Nie damy rady nauczyć się żyć prawdziwie po chrześcijańsku, jeśli nie będziemy znali treści Słowa Bożego, tego listu Boga do nas. Słuchanie Pisma Świętego, zwłaszcza podczas Eucharystii, jest rodzajem uczty. Jest karmieniem się Bożą mądrością. A później, w codziennym życiu przychodzi czas na to, byśmy zdawali egzamin z tego, czego się tu nauczyliśmy. Druga lekcja, którą daje nam Pan Jezus mówi o potrzebie karmienia się Jego Ciałem i Krwią. To najprawdziwszy pokarm, który przyjmowany ustami, wzmacnia nasze siły duchowe. Błogosławiąc i przemieniając chleb i wino w swoje Ciało i Krew, Chrystus daje nam pokarm, którego znaczenie wykracza daleko poza możliwości naszych wyobrażeń. Jest on nam potrzebny do tego, byśmy mieli odwagę i siłę, by służyć Bogu i bliźniemu. Bo taka jest przecież wymowa gestu umycia nóg. I to jest trzecia lekcja. Potrzebujemy pokarmu Słowa Bożego, żeby uczyć się w najlepszej ze szkół, w szkole Jezusa Chrystusa, jak żyć, by ostatecznie nie zgubić drogi do Domu Ojca. Potrzebujemy pokarmu, którym jest żywy i prawdziwy Jezus ukryty w Hostii. Potrzebujemy tego pokarmu po to, by mieć siłę do służenia. Do służenia, jak tylko potrafimy najlepiej, Bogu i ludziom, podczas naszej ziemskiej wędrówki.

ks. Janusz Giera

1 ndz WP(b)2012 „Nawracajcie się” do tego, który jest prawdziwym Bogiem

2 ndz WP(b)2012 Jego słuchajcie

3 ndz WP(b)2012 Gorliwość o „dom Ojca”

4 ndz WP(b) Radość w środku Wielkiego Postu