Rozważania





  Menu

   Strona główna
   Historia
   Ogłoszenia
   Intencje
   Sakramenty
   Galeria
   Peregrynacja MB
   Zamyślenia
   Modlitwa brewiarzowa
  







  Sakrament służby - Kapłaństwo

Poprzez przykład sakramentu kapłaństwa widać chyba najbardziej wyraźnie, jak bardzo potrzebne są nam sakramentu w ogóle. Bez niewidzialnej łaski Bożej żaden człowiek, sam z siebie, choćby najbardziej zdolny i mądry, nie może ważnie i owocnie wypełniać kapłańskich obowiązków ani korzystać z kapłańskich praw. Dokładnie ta sama zasada dotyczy również innych życiowych sytuacji i innych sakramentów, za szczególnym uwzględnieniem sakramentu małżeństwa. Jezus nazwał samego siebie Dobrym Pasterzem. Dzisiaj, czasami, to określenie próbuje się odnosić do księży. Jeśli tak się czyni, to tylko poprzez dalekie porównanie. Jednak tak naprawdę jeden jest tylko Dobry Pasterz, Jezus Chrystus. Natomiast biskupi, kapłani, świeccy członkowie Kościoła, jesteśmy Bożą owczarnią. Każdy z nas potrzebuje Pasterza - Jezusa, by się nie zabłąkać, by czuć się bezpiecznym, by nie pozostać samemu na życiowych szlakach. Jezus Chrystus to Dobry Pasterz. Jedyny, któremu ten tytuł w pełni przysługuje. Przecież tak jak sam powiedział, "oddał życie za owce". Ale ten Dobry Pasterz wybrał sobie spośród ludzi swoich pomocników. Dlaczego akurat tych, a nie innych - na zawsze pozostanie Jego tajemnicą. Ci powołani "do pomocy" Dobremu Pasterzowi to kapłani, których w dawnych czasach nazywano niekiedy "budowniczymi mostów". Takich mostów "stąd do wieczności", między tym co ziemskie, a tym co nadprzyrodzone. Ale chyba także i to określenie do kapłanów nie bardzo pasuje. Bo przecież żaden z nas, własnymi siłami nie jest w stanie "zbudować" nawet kładki łączącej tę naszą, ludzką rzeczywistość z Bożą. Na pogrzebie księdza, kilkanaście lat temu usłyszałem jeszcze i takie określenie kapłana - nie tyle jest on "budowniczym mostów", co raczej samym mostem, który "wybudował" czy też może raczej "położył" Boski Budowniczy. I posługuje się tym mostem, by poprzez niego ułatwiać kontakt jednej rzeczywistości z drugą. Muszę przyznać, że coraz bardziej przekonuję się, iż to właśnie określenie jest bardzo trafne. Chrystus, Dobry Pasterz, daje swojej owczarni takie właśnie mosty, kapłanów, poprzez których nieustannie spełnia się Jego pasterska misja. Most ma to do siebie, że służy, że łączy dwa brzegi, a tak naprawdę to nic nie jest jego zasługą oprócz tego, że trwa. Że jest. I chyba tak właśnie jest trochę z nami, kapłanami. Niczym sobie nie zasłużyliśmy, by zostać tym, kim jesteśmy. Mamy mnóstwo wad i słabości, tak samo, jak ci, do których zostaliśmy posłani. A naszą jedyną zasługą jest trwanie. Na most często się pluje, śmieci. Depcze się po nim, nawet się nie zastanawiając, jak bardzo jest potrzebny. Tę potrzebę dostrzega się często dopiero, gdy mostu zabraknie. Ale most jest, trwa, niezależnie od tego, czy ci, którzy z niego korzystają potrafią go uszanować czy nie. Więcej - most musi znieść oplucie i zaśmiecenie przez jednych, by móc swym trwaniem służyć innym. Jezus, Dobry Pasterz, ciągle z nowych pokoleń swych uczniów powołuje tych, z których buduje mosty - "stąd do wieczności". Nie zapominajmy w modlitwie o tych, którym Zbawiciel wyznaczył taką właśnie rolę w życiu.

ks. Janusz Giera


Wróć